Wyobraźnia ludzka nie zna granic. Mam nadzieję, że właścicielka bloga nie będzie miała nic przeciwko, zawsze może dojść do kolekcji kilku fanów jej strony.
Zatem patrzcie i się dziwcie :)
Ty, w książce sowy, bodajże "Podróż poślubna" (tytułem się nie sugeruj) właśnie piją taki napój i mnie wtedy zaintrygowało jak można z natki to zrobić. Zaraz zerknę ;-)
Ty, w książce sowy, bodajże "Podróż poślubna" (tytułem się nie sugeruj) właśnie piją taki napój i mnie wtedy zaintrygowało jak można z natki to zrobić. Zaraz zerknę ;-)
OdpowiedzUsuńkorekta:Sowy, Izabeli Sowy
OdpowiedzUsuńJaka jest Izabela S? Czaję się. Na razie na "odpoczęcie" czytam Szwaję
OdpowiedzUsuńOwocowe fajne, przynajmniej mi się podobały (Cierpkośc wiśni, Smak świezych malin... itp.) Nowsze już mniej , ale czytuję. Nie wszystkie nowe znam.
UsuńWrócę do Ciebie po przepis gdy już zakupię natkę. To może być niezły, wiosenny "zasilacz".
OdpowiedzUsuń