środa, 25 stycznia 2012

Szkolne haluny

Fakt notorycznego zapominania przez nastolatków rzeczy istotnych z punktu widzenia rodziny typu: kup chleb, wynieś śmieci, nakarm psa nikogo w sumie nie dziwi. Dzieci, pardon, młodsza młodzież ma na głowie bardziej ważkie problemy ...... .
Ale zdarzają się na niebie i ziemi takie rzeczy, które nie śniły się nawet filozofom, rodzicom, że o nauczycielach, pedagogach, czy innych profesjonalistach nie wspomnę.
Byłam wczoraj na wywiadówce u Seniora.
Siedzę sobie cicho w kącie i radośnie słucham achów i ochów pani wychowawczyni na temat kultury osobistej oraz wyników w nauce klasy, kiedy pada strzał.
"Niestety odkryłam u naszych skarbów pewną nietypową wadę, więc proszę państwa o bardziej wnikliwą analizę tego, co te skarby państwu mówią.

.... konsternacja....

Otóż któregoś dnia na lekcji wychowawczej Michał X nagle wstaje i pyta:
- Proszę pani, kiedy pójdziemy do kina? Styczeń się już kończy.... .
- Jakiego kina, matko, Michał?
- No bo 4 grudnia mieliśmy iść do kina, ale pani nie miała czasu i powiedziała pani, że pójdziemy w styczniu.
- Tak, tak, to kiedy idziemy? - wtrącają się inni
- Proszę państw, ja żadnego kina 4 grudnia im nie obiecywałam, więc o przesuwaniu też nie było mowy.

...... chcchc....... spryciarze......

- Muszę państwa zmartwić - rzecze wychowawczyni - życie nas zaskakuje. Słuchają państwo dalej. Wczoraj podano godzinę i salę wywiadówki, kiedy dzieci już nie było w szkole. Proszę więc koleżankę, żeby przekazała dzieciom zaraz z rana, ponieważ ja miałan na drugą lekcję. Przychodzę do szkoły, podchodzę do dzieci i się pytam:
- Pani Basia podała wam godzinę wywiadówki?
- Taaak - odpowiada raźno chórek
- Salę też?
- Taaak!
Wchodzę do pokoju nauczycielskiego, a w drzwiach łapie mnie pani Basia i mówi
- Bardzo cię przepraszam, ale zapomniałam powiedzieć twoim dzieciom o wywiadówce

..... ciszaaaaaaa...... non comment ;)

4 komentarze:

  1. ja bym się zastanowiła, czy z tą wychowawczynią nie jest coś nie tak? dzieciaki się chyba zmówiły przeciw niej, czyli co? niezbyt się sprawdza w roli wychowawcy i daje sobie na głowę wchodzić?

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś ty. Znam kobiete osobiście, bo razem z nią pracowałam. Ten zestaw dziecek jest strasznie nierozgarnięty. Normalnie jakby ktoś takich wyselekcjonował do jednej klasy. A ona jest w porządku.

    OdpowiedzUsuń
  3. o rety...ja też czekam na wywiadówkę... boimy się oboje, ja i dziecko...hi,hi

    OdpowiedzUsuń