poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Śni - mi - się - mi

Cześć i czołem. Jak przeżyłyście ten gorący week end? U Was też było tak upalnie?
Jednak są rzeczy na ziemi i niebie, które nie śniły się nawet filozofom....
Możecie sobie wyobrazić, że w taki upał można marznąć? Ano można. Będąc na sali wykładowej, której okna wychodzą po pierwsze na stronę północną, po drugie na rząd krzaków, które o tej porze obsypały się liściem, a po trzecie na skarpę (my oczywiście jesteśmy na dole tejże).
Efekt był taki, że na pierwszej przerwie wykładów wszyscy rzuciliśmy się na dwór, żeby się ogrzać (co odważniejsze zdjęły obuwie, aby ogrzać stopy ). Grzaliśmy się tak na słoneczku i w pewnym momencie zauważyliśmy, że wokół nas zaległa cisza. Patrzymy, a wszystkie oczy przerwowiczów ubranych w niemal plażowe stroje skierowane są na nas, czyli grupę kosmitów w polarach, ponczach itepe.
No......
Ale nic to. Wiosna idzie. Powietrze pachnie, roślinki ożyły i ubrały się w zielone sukienki.
A już niedługo będzie sałata, szczypiorek, rzodkiewka i szpinak. Jak ja kocham sałatę i szpinak! Mnnnn.....
Więc czaruję, czaruję, żeby rosły szybciej niż natura każe


Przy  takiej  pogodzie  już  kwitną  truskawki





Szpinaczek  ...   mniam    .......

I   sałatka  ....  mmmmmm  .....

No  i  oczywiście  nieśmiało  już  rozwija  się  mały   bzik


A propos krzaczków.
W tym roku postanowiłam zakrzewić pewną część ogrodu, co by na wiosnę pachniało, szumiało, a potem owocowało.
Zakupiłam zatem krzaczki aronii, derenia jadalnego, agrestu, pigwy....
I profilaktycznie zasiałam marchewki, bo mnie trochę szarpnęło kosztami, aby mieć co jeść ;))))))

Ten kto ma ogród lub działkę wie, że trudno skończyć sadzić i siać, zatem i ja z braku już środków pieniężnych na cele ogrodnicze zaczęłam przygarniać krzaczki niechciane.
Zatem zaadoptowałam osieroconą lawendę i wyrzucony patyk czarnego bzu.
Małżonek Osobisty stuknął się w czoło i zapytał, po co traktuję z namaszczeniem te badyle.
Badyleee, też mi...... Przecież są już oznaki życia!!!!


No   dobra , lawenda   trochę  wygląda  na   nieżywą

No  ale   przecież  wykazuje  oznaki  życia  ...... wystarczy  się  ciut  przyjrzeć

Patyczek   bzu    czarnego   też   wypuścił   listek

Zapomniał, że kiedyś nie wyrwałam dziczki wisienki i teraz pięknie zasłania kompostownik, a z wisienek - wprawdzie kwaśnych, są soczki do zimowych herbatek.
, że kiedyś przygarnęłam pewien patyczek a teraz rośnie nam śliczny kasztanik.
No zapomniał, panie.....

Sami    spójrzcie

  Abo   ten   kasztanik ? Nie   jest   przystojny ?


O, i zapomniałabym była.
Koleżanka z blogowej ławy, Agnesto,  mnie klepnęła, abym wypowiedziała się na kilka pytań w ramach akcji, czy jak tam zwał, pt Reading is cool.
Odpowiedam zatem

O jakiej porze dnia czytasz najchętniej?
Kiedy byłam piękna i młoda czytałam nocą, kiedy był spokój, ale teraz jestem tylko piękna, więc w nocy nad ksiażką zasypiam, więc wolę czytać, kiedy słoneczko świeci ;))))

Jaki rodzaj książek najchętniej czytasz?
Czytam takie, przy których przesiadam się do równoległego świata czyli takie, które czuję zmysłem smaku, wzroku, dotyku, węchu, czy słuchu.
Nie lubię książek wydumanych, gdzie jest przewaga formy nad treścią. Wolę klasykę, niż eksperymenty ze stylem, bo jestem prosta kobieta.
Nie lubię też książek płytkich, takich, co nic nie wnoszą do mojego życia, takich "ślinek".
Wolę się powygłupiać z dziećmi, czy nawet poleżeć z maseczką na twarzy, niż na siłę podwyższać sobie statystykę przeczytanych tytułów. Szkoda mi swojego czasu i oczu.
Nie lubię kategoryzacji literatury. Uważam, że czytać powinno się to co się lubi i o tym, o czym się chce dowiedieć, a nie to, co wypada (nie mówię tu o literaturze branżowej)
Dlatego śmieszą mnie komentarze, że ktoś czyta literaturę dla gospodyń domowych, albo harlekiny. Jak lubi, niech czyta, na zdrowie. Dopóki komuś te książki coś daję, nawet, jeśli ma to być ukojenie, jest ok.

 Jaką książkę ostatnio kupiłaś/dostałaś? 
Ostatnio kupiłam książkę Ewy Kopsik "Uciec przed cieniem" oraz "Podwójne gry" Richarda Masona
Dostałam kilka książek Grocholi - Ela kocham Cię, jakkolwiek to brzmi
Pożyczyłam Szwaję oraz "Ptaki ciernistych krzewów"

 Co czytałaś ostatnio?
Szwaję "Dom na klifie", "Służące" reszta to branżówki

Co czytasz obecnie?
"Czułe słówka" - niezłe

 Używasz zakładek czy zaginasz ośle rogi?
Używam skrzydełek ksiązki, jak nie ma to co popadnie

 E-book czy audiobook?
E-booki - kocham gadżeta

 Jaka jest Twoja ulubiona książka z dzieciństwa?
Bajki Brzechwy,

Którą z postaci literackich cenisz najbardziej?
Każdą, którą polubię

Do tablicy nie wywołuję. Jeśli ktoś ma ochotę się wypowiedzieć, proszę :)









13 komentarzy:

  1. Hej. Wpadłam na chwilę wypić herbatę, bo oficjalnie to mnie tu nie ma. Nawet nie czytam. Myślę natomiast o tym, co napiszę, wiesz o czym. Po majówkach na spokojnie wyślę Ci tę książynkę.
    Upał, zajęć moc, wiosna buchnęła zielonością i u nas. Kwitną drzewa, bzy rozwijają pąki, śliczności!
    Tylko kobieto, coś Ty tu ponawypisywała... To nie jest żaden dąbek. Toż to kasztanowiec jak byk!
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szlaggggggggg, kasztanowiec. Aaa bo mnie się mylą drzewa, jak komuś pory i selery.
      Buhahahahahahhahhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

      Usuń
    2. Bo dąbka też mam za garażem, tylko mi się mylnęło buhahahahaha

      Usuń
  2. "Czułe słówka" tylko niezłe? film był świetny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Film był bardzo dobry. W książce jestem na początku. Przynajmniej na razie jest to studium relacji matki z córką, z naciskiem na matkę. Ale zobaczymy. Pewnie ksiązka też będzie bardzo dobra.

    OdpowiedzUsuń
  4. ło matko...książki ...ja po tygodniu gości nie wiem, ze żyję...wczoraj zasnęłam na mumię( na pleckach z rękoma na piersiach...nawet nie zdązyłam się obrócić na bok... syn przyszedł do pokoju i mnie szturchał, ze chrapię jak słon...ło matko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam teraz egzaminy na podyplomówce, to też gasnę na trzy cztery ;) piąteczka

      Usuń
  5. a ja już nie pracuję zawodowo, nie uczę się i nie studiuję i... nie mam na nic czasu. Ja jednak chyba pod "dąbkiem" się urodziłam, bo trza mi sił starego dębu żeby ten nawał obowiązków udźwignąć? No to trzymam kciuki za te egzaminy...i nie śpij na stojąco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) Pozdrawiam Cię serdecznie i wiosennie Sofi

      Usuń
  6. ponieważ Onet jaki jest każdy wie to jeżeli czasem zechce mi się "po-pościć" zrobię to już pod innym adresem http://czasemtylko.blogspot.com/ - zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. serdeczne pozdrowienia zostawiam z niemal wczesno-zimowego mokradła, dziś mam strasznie zimno.

    OdpowiedzUsuń
  8. U nas też zimno, jak nie wiem co, odpozdrawiam

    OdpowiedzUsuń