Co powiedzielibyście na to, aby zaprogramować szczęście waszemu dziecku już w łonie matki?
Nie chodzi tu oczywiście o żadną magię, tylko o to, żeby już w czasie ciąży tak wpłynąć na jego rozwój, aby umiało czerpać z życia to, co najlepsze.
Jesteście ciekawi, czy można stymulować bodźcami z zewnątrz, aby rozwinąć u dziecka na przykład talent muzyczny, albo zdolność do uczenia się języków obcych?
Jeśli tak, to zapraszam do kliknięcia w obrazek i przeczytania recenzji książki John`ego Medina pt. „Jak wychować szczęśliwe dziecko”, która jest mojego autorstwa.
Lajkowanie nie jest zabronione ;)